Co staje Ci przed oczami, kiedy myślisz "informatyk"? Z pewną dozą prawdopodobieństwa - siedzący w piwnicy gość w wielkich brylach, jedzący nad klawiaturą zrobioną przez mamę bułkę i czytający w godzinach pracy komiksy, który wskakuje ze strachu pod biurko, gdy tylko ktoś (broń Boziu - kobieta!) się do niego odezwie. Obrazek ten, przerysowany i śmieszny, to swoisty relikt przeszłości, kiedy będąc dosyć socjalnie niewydolnym, acz biegłym w magicznej sztuce obsługi komputerów, faktycznie przyjemnie było być informatykiem. Dzisiaj - niestety - już tak dobrze nie ma.
SŁOWO KLUCZOWE: TEAMWORK
Przemiany, jakie zaszły w branży IT, są bezpośrednio związane z przemianami, jakie zaszły w informatyce - programowaniu szczególnie. Dzisiaj niewiele jest już małych projektów, które ciągnąć mogą trzy osoby, pozamykane szczelnie w swoich biurach. A nawet jeśli są, to zwykle finansowo bardziej opłacają się te większe. A żeby napisać molocha, o jakim myślę, trzeba sprawnej współpracy wielu ludzi. Dla dobra ich wszystkich, lepiej żeby nie śmierdzieli (to się ciągle w branży zdarza, niestety...) i nie byli szczególnie trudni w kontakcie. Praca zdalnie, z domu, w którym introwertyk może się bezpiecznie zaszyć, to w warunkach polskich ciągle utopia.
Osobną sprawą jest rozkwit open space'ów i metodologii Agile, gdzie siłą rzeczy stykają się ze sobą grupy ludzi o różnym profilu. Środowisko stereotypowych informatyków niekoniecznie zostanie zaś zrozumiane przez ubrany w eleganckie garnitury biznes. ;)
"NAJWAŻNIEJSZA JEST TWOJA WIEDZA"...
Jak powszechnie wiadomo, nie da się jednak na samych tak zwanych kompetencjach miękkich zajechać do pozycji Senior Developera... a przynajmniej się nie dało. Nie tak dawno bowiem pewna duża firma na polskim rynku ogłosiła, że od tej pory awans w szeregach IT opierać się będzie... na kompetencjach miękkich pracowników, tylko i wyłącznie.
Taka decyzja wydaje się bez wątpienia zaskakująca i nieco pospieszna, może natomiast świadczyć o dynamicznych zmianach, jakie zachodzą obecnie na rynku IT. Ma też swoje uzasadnienie. Obecnie tak wiele nowych technologii i języków pojawia się rok w rok, by po chwili zniknąć, a długość życia aplikacji czy systemu jest na tyle krótka, że choćby umiejętność szybkiego uczenia się może zostawić twardą wiedzę na temat konkretnego języka w tyle.
Cokolwiek przyniosą nam przyszłe lata, dwie rzeczy są w miarę pewne - pracy dla informatyków nie zabraknie, lecz charakter tej pracy znacząco się zmieni. A Wy, jak sądzicie? Na ile ważna w przypadku programisty czy analityka jest umiejętność dogadania się ze światem, a przynajmniej najbliższym środowiskiem?
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze są moderowane. Nie ma cenzury, bronię się przed spamem. :)